Refleksje uczniów z ŻEGLUGI będących u dzieci
w Placówce Interwencyjnej oraz w Placówce Terapeutycznej w Bydgoszczy
7 grudnia ośmioosobowa grupa naszych Mikołajek z gwiazdorem zgromadziła się po lekcjach, aby zapakować paczki do samochodu. Wszyscy byliśmy podekscytowani, niektórzy odczuwali nawet lekki stres, gdyż był to nasz pierwszy taki wyjazd.
Jako śnieżynki byłyśmy podzielone na 2 grupy, na piętro oraz parter. „Gdy weszłam i ujrzałam malutkie dzieci coś we mnie pękło, wzruszyłam się. Gdy jeden maluszek mnie przytulił pomyślałam, dlaczego tak musi być?”- Karina Z. Po przygotowaniu miejsca do zabawy zaczęliśmy dokładniej poznawać dzieci. Zabawę w naszej grupie prowadziła animatorka Pani Ania, w drugiej Pani Kinga. Rozrywka, którą zaplanowały okazała się strzałem w dziesiątkę. Dzieci okazały się wspaniałe, pełne ciekawości i energii angażowały się w zabawę. Jak wspomina Julia K: ,,Zapadł mi w pamięć szczery dziecięcy śmiech i jestem dumna, że przyczyniłam się do wywołania tego śmiechu.” Dzieci poprzez wspólną zabawę opowiadały nam różne ciekawostki i historie o sobie. ,,Jednak jak się słyszy o tym, że dzieci trafiają do domu dziecka to aż tak to nie dociera do człowieka, jak w momencie gdy jesteś tam i widzisz to wszystko na własne oczy" -Oliwia R. Główne skrzypce zagrał u nas nasz święty Mikołaj – Igor. Dzieci były nim zafascynowane, wchodziły mu na kolana, śpiewały kolędy i recytowały wierszyki. „Najbardziej chyba zapamiętam moment, kiedy pewien chłopiec wszedł mi na kolana i zdjął mi czapkę. Gdy zobaczył, że nie mam włosów spytał czy jestem aktorem?”. Po odebraniu prezentów razem je rozpakowywaliśmy. Ten widok był niesamowity, poczuliśmy się wtedy wielcy. Czas leciał nieubłaganie szybko. Kiedy dzieci bawiły się w najlepsze, otrzymaliśmy informację, że zbliża się czas ich kolacji. Oznaczało to dla nas, że nadszedł czas rozstania. „Maluch który miał zaledwie 2 latka chciał abym go przytulała, chwytała za rączkę i tańczyła. Na sam koniec wzięłam go na rączki a on przytulił się bardzo mocno i nie chciał mnie puścić. Ja tak jak ten maluszek nie chciałam go puszczać i zostawiać w miejscu, w którym nie powinien się znajdować. Z moich oczu w ukryciu popłynęły łzy. Jego uśmiech i radosne oczy zostaną w mojej głowie na długo. Myślami wracam do tego, co wczoraj przeżyłam i jak wiele mnie to nauczyło aby szanować to, co się ma.”-Oliwia B. Przy dzieciach musieliśmy być twardzi, jednak w autobusie mogliśmy już na spokojnie wymienić się wszystkimi przeżyciami. „Myślę, że jest to dobra dla mnie lekcja. Nigdy nie byłam w sytuacji, gdy ktoś młodszy ode mnie nie miał rodziny oraz wracał do ośrodka, a nie do swojego domu.”- Melisa K.
Patrząc na to jak specyficzny i poruszający może być taki wyjazd jako grupa jesteśmy z siebie dumni, że mogliśmy zrobić coś niewielkiego, a magicznego dla tych dzieci. „Myślę że to było całkiem cudowne uczucie, że udało się sprawić by dzieci świetnie się bawiły. My potrafiliśmy je uszczęśliwić a jednocześnie one zrobiły to samo”- Julia Ł. Wspólnie stwierdziliśmy, że było to wartościowe, budujące nas przeżycie.
Chcielibyśmy tym postem zachęcić Was do włączania się do takich akcji oraz do przeżycia tego na własnej skórze, ponieważ takie zderzenie z rzeczywistością bardzo otwiera oczy. Jesteśmy wdzięczni Wam oraz Dyrekcji ZSŻŚ za zaangażowanie i pomoc.
Autor: Julia Wojtera z klasy 4TEp.